a któż to...?
witam,witam!mam na imię Simon:)
popatrzcie sobie,popatrzcie! moja pani mówi,że jestem piękny,wspaniały...
...że jestem mięciutki i czyściutki....
....że jestem gruby i leniwy...ale co ona tam wie! wciąż jej pomagam w domu!!
pilnuję zabawek,bo ta mała ciąąąągle wszystko gubi...
pomagam jej w zadaniach,bo ona ciąąąągle się uczy....
kocyka pilnuję na ogrodzie,bo obie kobitki ciąąąąągle wszystko rozrzucają....
sprawdzam podusie i kołderki czy miękkie....
pilnuję rybek, bo już parę zdechło,nie moja to była wina,stare były czy jakieś wybrakowane....
czasem to muszę wysoko się wspinać by wszystko widzieć a pani narzeka,że włażę gdzie nie trzeba...
nie zna się!wiadomo...
zawsze sprawdzam co kupi i przyniesie,widać,że liczy się z moim zdaniem:)
i towarzyski jestem, choć pani mówi,że boje się swojego cienia,ha! tylko udaję,żeby mnie na ręce brała!!
oto Simon! zastepca króla kota i wielka boi-dupka!
Simona wzięliśmy od rodziny,która przeżyła tragedie i nie mogła dać mu ani więcej miłości ani zapewnić opieki dłużej. Simon był dziki i jest bardzo bojaźliwy. Nie wiem dokładnie jak żył i co przeszedł,ale na pewno był bity przez drugiego kota,podobno tamten się nad nim znęcał.
Kiedy do nas trafił długi czas nie wychodził spod sofy,długo się adoptował,przyzwyczajał i lękał. Bał się ludzi,stuków,hałasu,uciekał na kroki,bał się zwierząt,cienia ptaka nawet-słowem wszystkiego!
Teraz to wspaniały, przytulny i miziasty zwierzaczek,choć zupełne przeciwieństwo Króla Lyo.
Akceptuje już gości, którzy wchodzą,pozwoli im sie nawet pogłaskać choć szybko sie wycofuje do innego pomieszczenia.Prawdziwa swą ciepła nature pokazuje tylko wśród nas-domowników a nam to wystarczy:)
Jest mądry,kochany i bardzo cierpliwy,znosi przytulania,głaskania,układania na poduchach,czesania-po prostu wszystko co do głowy przyjdzie małej princess dziewczynce. A co najbardziej cieszy, sam za nią chodzi i szuka u niej zainteresowania!
i to najprawdziwsza prawda,że dzieci wspaniale chowają się ze zwierzętami!:)
dla nas też nie ma lepszego lekarstwa na stresy czy smutki!:)
Simon piękny jest, fakt. Zdecydowanie przyznaję rację jego pani. I mądry. Oraz przebiegły. :)
OdpowiedzUsuńPS. Koty to balsam dla duszy - od dawna to wiadomo. Takie boidupki jak Simon też. :)
hihihii:)) faktycznie mój Rysiu!!!!....ale jaki piękny kocio z poprzedniego posta.:))...kot moje marzenie:))szkoda ,że musieliście się z nim rozstać...
OdpowiedzUsuń